W takich najtrudniejszych życiowo
chwilach najlepiej wyjść z domu... Wyjść i koniecznie zapomnieć. Można
się zmęczyć szybkim spacerem, można odwiedzić znajomego, można zmoknąć
na deszczu! Najważniejsze jest samo wyjście. Oczywiście samo "wyjście"
jest trudne. Nie da się przecież wyjść bez butów. Bywają chwile, że
chcemy wyjść, ale zakładamy buty cały dzień zużywając przy tym cały
kilogram chusteczek "przeciwłzowych". A gdy już znajdujemy motywację by
wyjść za próg - okazuje się być za późno (?). I tutaj z pełną
odpowiedzialnością chciałbym napisać - nigdy nie jest za późno! Ani
deszcz, ani chusteczki, ani nawet późna godzina nie będą zbyt późne
jeśli naprawdę chcemy wyjść. To wyjście należy odczytywać dosłownie,
metaforycznie i z pewna dozą ostrożności. A jak już wyjdziecie -
pamiętajcie by zamknąć drzwi. Zamknięte drzwi to ostrożność by nie
wpuścić do naszego serca przeciągu. Z drzwiami wiąże się jeszcze
oczekiwanie - ale oczekiwanie jest wyłącznie dla odważnych. Zdecydowanie
łatwiej jest wyjść i zamknąć drzwi niż oczekiwać. A więc wychodźcie,
zamykajcie drzwi i ruszajcie w drogę. Droga czeka! Przysięgam! Aaa!
Zapomniałbym... Wychodząc z domu zacznijcie być przyjaciółmi dla samych
siebie - to najważniejsze. Klamka to Wasze życie - śmiało...