Mam takie małe wspomnienie związane
z Joanną Chmielewska. Kilka lat temu jak jeszcze pracowałem w warszawskim
klubie Organza, w każdy czwartek na imprezy salsowe przychodziła właśnie
Chmielewska. Organze odwiedzała zawsze w okolicach północy. Dlaczego zawsze o tej samej porze? Otóż Chmielewska
była regularną hazardzistką i pojawiała się w Organzie zawsze wtedy, gdy casino
w pobliskim hotelu pustoszało Nazywała mnie "chłopcem z kreskówki".
Dopiero po latach dowiedziałem się, że miała na myśli TinTina. Bywając w
Organzie zawsze prosiła pracującego ze mną na selekcji ochroniarza o
"najlepsze w mieście mojito". Jako ciekawostkę dodam, że tym
ochroniarzem był Rafał Brzozowski bądź jego brat Paweł... Do piosenek Rafała
wzdychają obecnie rzesze nastolatek Wracając do Chmielewskiej - zwykła siadać
na ławce przed klubem, zapalała papierosa i opowiadała o swoich
codziennościach... Często pytała mnie o maturę (tak, byłem wtedy lekko przed maturą.
Nie wiem, czemu ale zawsze mnie straszyła, że jak nie przeczytam
"Potopu" to matury na pewno nie zdam... Na całe szczęście zdałem.
Chmielewska oczywiście pojawiła się wtedy w Organzie i zamówiła tym razem także
dla mnie swojego ulubionego drinka. Pamiętam też jak kiedyś pewien lekko pijany
jegomość zwrócił Chmielewskiej uwagę, że powinna zmniejszyć ilość spożywanych
płynów - Chmielewska z uśmiechem na twarzy odpowiedziała: "Zgadzam się z
Panem - od jutra nie będę jadła zupy". Joanna Chmielewska była zawsze
bardzo pogodna, uśmiechnięta i życzliwa. Miała wyjątkowe poczucie humoru -
czasem nawet graniczące z brutalną szczerością, ale była przy tym tak urocza i
obiektywna, że nie dało się jej nie lubić. Ostatni raz spotkałem Chmielewską
dwa lata temu na Targach Książki w Pałacu Kultury - byłem zaskoczony, że mnie
pamięta. Z uśmiechem na twarzy zapytała czy w Organzie nadal podają tak dobre
mojito? Odpowiedziałem twierdząco, pomimo, iż sam nie byłem w tym klubie od
lat. Dostałem książkę z autografem i obietnicę wspólnego spotkania na drinka
właśnie. I na koniec napiszę przekornie... Nie będzie mi brakowało Chmielewskiej,
ponieważ Chmielewska jest taka jak jej książki - a jej książek nigdy na mojej
półce nie zabraknie!